Bezpieczeństwo i higiena pracy

tytul

Dzisiaj, drodzy trenerzy, dowiecie się, jak przeżyć w tym strasznym, opanowanym przez dzikie pokemony, świecie. Opiszę tu zagrożenia, jakie mogą na was czyhać podczas beztroskich przechadzek, a także wskazówki, jak nie denerwować mugoli… wróć, nie ta bajka – w każdym razie podrzędnych „nie trenerów“. Jest to subiektywna lista, taki poradnik z lekkim przymrużeniem oka, bo większość tego, co opisałem, zrodziło się w mojej głowie, ale myślę, że jeśli gra pozostanie równie popularna jak teraz, moje obawy mogą okazać się słuszne. Zachodnie media już trąbią o różnych incydentach związanych z grą, więc myślę, że i u nas nad Wisłą mogą mieć miejsce rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Niektóre sprawy wydadzą się oczywiste, ale może ktoś akurat ostatnie lata spędził w swoim pokoju przed komputerem i dopiero co wyruszył w świat. W takim wypadku wszystkie wskazówki będą przydatne. A więc do rzeczy.

Uważaj na nogi, bo nie wiadomo, dokąd cię poniosą.

Gra oczywiście polega na tym, że co i rusz spoglądamy w smartfon, ale jednak uważajcie na otoczenie i obserwujcie uważnie okolicę. Gra poinformuje cię wibracją, kiedy pojawi się pokemon, więc nie musisz cały czas mieć twarzy przy ekranie. Łapiąc pokemona, zatrzymaj się, żeby skupiony nie wpaść na innego przechodnia, na słup albo, nie daj Boże, pod samochód. Chodząc, lepiej także nie mieć na uszach słuchawek, bo wtedy tracimy także drugi najważniejszy zmysł i możemy zrobić sobie krzywdę.

Te dwie niecnoty to kłopoty. Miał, to fakt!

Szukając rzadkich okazów pokestworów, uzupełniając poke balle w PokeStopach, czy walcząc w Gymach, uważajcie, gdzie się zapuszczacie. Zapewne każdy ma w swojej okolicy miejsce, gdzie lepiej się nie pokazywać. Podejrzane zaułki, miejsca spotkań lokalnych rzezimieszków czy inne opuszczone przez wszelkie świętości uroczyska z pewnością także będą oznaczone w grze. Ale to nie oznacza, że stały się nagle w pełni bezpieczne. Oczywiście w pokeszaleńswie łatwo o tym zapomnieć. Szukasz Pikachu, bo gdzieś tu musi być, pokemon w jajku już prawie się wykluł, godziny lecą i nagle zdajesz sobie sprawę, że już dawno po wieczorynce i wypadałoby wracać do domu. Lokalny margines zaczyna pojawiać się na ulicach i rozglądać się za ofiarami. Wtedy wpatrzony w nowiusieńkiego iPhona chłoptaś czy dziewczyna w dżokejce wydaje się świetnym celem. Ot taka ironia losu, łowca stał się zwierzyną. Tak więc lepiej nie kusić losu. Zastanówcie się, czy Charizard, który właśnie pojawił się w zaułku, do którego nawet policja boi się zajrzeć, jest wart zachodu.

Za kim idziesz?!

W każdej grze, hobby czy pracy, zawsze znajdzie się osoba, która traktuje wszystko zbyt poważnie i podchodzi do sprawy z niepotrzebną agresją. Czasem takie osoby się gromadzą i wtedy stają się jeszcze większym wrzodem na tyłku. Wiadomo, ludzie mają to do siebie, że lubią tworzyć podziały i szerzyć niepotrzebną nienawiść wobec tych, którzy są w innym stronnictwie. O ile w internecie można olać wszelkie hejty i kłótnie związane z tym, która konsola jest lepsza, kto lepiej sprawdza się na midzie, czy która aktorka ma najlepszy biust, o tyle w grze, w której zwiedzamy świat, możemy mieć pecha i spotkać takich oszołomów na żywo. Wiadomo, że internet rządzi się swoimi prawami i anonimowi samce alfa, spędzający całe dnie przed komputerem, nie boją się wyrażać tam swoich skrajnych opinii, ale z pewnością znajdą się tacy, którzy posiadają choć odrobinę odwagi, zwłaszcza wśród kolegów i podejdą do ciebie, gdy będziesz spokojnie przejmował Gym, żeby uświadomić cię, że jesteś taki i owaki, masz się stąd wynosić i że twoja mama robiła to i tamto. Decyzja, jak postąpić, należy oczywiście do ciebie, ale myślę, że najlepiej ustąpić głupiemu i nie wchodzić w zbędne kłótnie. W końcu to tylko gra i nie warto zniżać się do poziomu idioty, żeby bronić „honoru swojej drużyny”.

Chodź ze mną, u mnie w domu jest Mewtwo!

Tutaj ostrzeżenie głównie dla młodszych graczy, ale kto wie, może dla starszych także. W końcu zdrowe narządy na czarnym rynku są warte całkiem sporo.
W każdym razie uważajcie, jeśli zaczepi was ktoś podejrzany i zaproponuje, że zaprowadzi was do miejsca występowania rzadkiego pokemona. Wiem, naoglądałem się za dużo W-11, ale kto wie, przestępcy także podążają za duchem czasu.

Pojadę autem, będzie szybciej

Oczywiście można pojechać samochodem do pobliskiej dzielnicy i poprzejmować tamtejsze Gymy, ale wybijcie sobie z głowy jazdę z telefonem w ręku i łapanie w międzyczasie pokemonów. To po prostu debilizm i stwarzanie zagrożenia dla siebie i otoczenia. Jednakowoż głupków nie brakuje, o czym informują nas co i rusz media. Chyba więcej dodawać nie trzeba. Obyście dostali mandat, jeśli się na coś takiego zdecydujecie!

Wypad z mojego podwórka, gówniarze!ostrz

Szanujmy cudzą prywatność. To, że pod oknem sąsiada, w szpitalu czy w jakimś miejscu pracy znajduje się PokeStop albo Gym, nie oznacza, że możemy się tam rozsiąść, postawić przynętę i gawędzić głośno o tym, co udało nam się dzisiaj upolować. Nawet w miejscach publicznych należy zachowywać się tak, by nie przeszkadzać innym i pod żadnym pozorem nie śmiecić. Chyba nie chcecie, żeby zaczęto wyganiać z parków i placów zabaw osoby zapatrzone w smartfony.

Zdarzyć może się oczywiście wszystko, życie pisze przeróżne scenariusze, a najlepszym doradcą zazwyczaj okazuje się zdrowy rozsądek.

Bądźcie zdrowi.